kartofel fejs

Bardzo ubolewam nad tym, że nie mogłam zobaczyć wczoraj Placebo. I nie wyobrażacie sobie jak bardzo umierałam słuchając audycji na żywo. No ale cusz, czasu nie cofniesz. 

Bułgaria baardzo na plus, jakże by mogło być inaczej :3 Pomijając fakt że pewne smsy regularnie psuły mi humor i zabawę. 

Po powrocie ciężko się było przyzwyczaić do zmiany z cieplutkiej promenady na szarą, przemoczoną Hutę. Ale jeszcze kilka dni i może wbiję się w krakowskie życie. Jedynie zabija mnie myśl, że następne wakacje poprzedzi 10 miesięcy ciężkiego zapierdalanka w zupełnie nowym otoczeniu. 

Na dzień dzisiejszy sobie choruję, złapało i mnie <3 Polska nie rozpieszcza słoneczkiem i mojemu organizmowi bardzo się to nie podoba. Także leżę cały dzień z gorączką, oglądam filmy i wlewam w siebie hektolitry herbaty. Wciąż mi zimno, kolejne opakowanie Cholinexu ląduje w koszu. 

W poniedziałek prawdopodobnie Ustroń. Nie cieszy mnie to ani trochę, ale może tydzień bez internetu zmusi mnie do przeczytania lektur na wrzesień 

Muszę powiedzieć, że jak na mnie to ta notka jest zadziwiająco długa.