Aniele mój...

tak cholernie warto walczyć o swoje, cieszyć się każdym dniem... czerpać z życia jak najwięcej, bo ma się je tylko jedno. jestem tak strasznie pozytywnie nastawiona teraz, pomimo natłoku zdarzeń i pracy...kocham to co robię i nie zamieniłabym swojego życia na nic innego. tylko tu i teraz :)

dzięki gronie przyjaciół wiem, jak ważne są relacje między nami, młodymi. szczególnie teraz, kiedy wkraczamy w dorosłość i uczymy się jak postępować, poznajemy różne charaktery ludzkie i uczymy się jedni od drugich. w szczególności znajomi z collegu, którym mogę zaufać i polegać na nich . kocham najmocniej!

nie potrafię opisać tego, co czuję w tym momencie. to jakby unoszenie się ponad chmurami, mnóstwo wizji i taka wewnętrzna siła która podpowiada, że wszystko się zaczyna układać. wiem, że nie było źle ostatnimi czasy, ale teraz sama myśl o ala studniówce i świętach w Polsce sprawia, że szaleję. szaleję razem z wami :)

nie pozostaje mi nic innego jak iść do przodu, z głową uniesioną do góry. wiem, co osiągnęłam w tym roku i jestem szczęśliwa. po prostu szczęśliwa.

jutro kolejna wystawa, klub w sobotę, zakupy w niedzielę w poszukiwaniu kiecki na Christmas Party i przygotowania do wyjazdu do Polski :D

cya.

INSPIRACJA.