Czasami odnosimy wrażenie, że to my decydujemy o naszym życiu, jesteśmy panami swego losu, ale ile w tym prawdy? Zagłębiam się w praktyce tłumienia emocji, codziennego tworzenia dystansu między mną i moimi subiektywnymi odczuciami. Niestety w przerwie między jednym, a kolejnym papierosem dopada mnie myśl, czy aby napewno warto? Może moja emocjonalność wcale mnie nie oszukuję? Może to co staram się nie widzień istenieję naprawdę? Gdzie jest granica między pozorami które sami tworzymy, a rzeczywistością? Tak wiele mam do stracenia, bez znaczenia czy zdecyduję się uwierzyć sobie, lub odrzucić potencjalne założenia mojej emocjonalności. Gdy nie widać możliwości rozwiązania zabójczej sytuacji, czas zdaje się być jedynym rozwiązaniem. Jednak ile można czekać na zbawienie..ile
W odległej krainie, pełnej niekończących się papierosów, między podłogą a sercem, czekam..