Aż trudno uwierzyć, że minął już cały rok.
Mogłabym zrobić jego podsumowanie,
ale bez dłuższego zastanowienia mogę powiedzieć,
że nie ma po co.
Porażki przeplatane sukcesami.
Sama nie wiem czego było więcej.
Czego mogłabym życzyć Wam na Nowy Rok?
Nie wiem.
Wiem, czego mogłabym życzyć sobie.
Życzę dziś, bo jutro o tej porze zamknięta będę w czterech ścianach,
nawet fajerwerki widziałam już na zapas wczoraj, bo jutro nie zobaczę.
Życzę sobie
takiej pewności siebie, jaką mam dzisiaj,
zamiany lenistwa w pracę,
napisania i najlepiej obronienia pracy dyplomowej,
dążenia do wytyczonych sobie celów,
nowych marzeń, bo stare już się chyba przeterminowały (a przynajmniej stają się coraz mniej realne...),
sił, by nie tracić tego, co ważne,
przyjaciół, takich jak te dwie u góry :),
i miłości, chociaż małej,
a nie ciągłego wzdychania do chłopaka z youtuba.