na Dirku
foto: Equinarium- Fotografia Subiektywna
Na konsultacjach było bardzo dobrze :) Dużo do poprawy szczególnie pracy nad ręką zewnętrzną ale ogólnie bardzo pozytywne wrażenia.
A za mną bardzo intesywne dni, byliśmy na 2 dniowych zawodach. 1 maja jechałam ujezdzenie na Dirku program P1 i P2. Pierwszy przejazd pozostawiał wiele do życzenia przede wszystkim na za luźnej wodzy ;( drugi już znacznie lepszy, trochę nerwy już odpuściły, przypilnowałam go bardziej. Nie było tak dobrze jak na treningach bo brakło trochę rozlużnienia. Ale jak na pierwsze zawody jestem bardzo zadowolona.
Wczoraj za to startowaliśmy z Dirkiem w skokach, po ostatnim treningu skokowym byłam pełna obaw. Dirk jest specyficznym koniem jak coś trochę tylko mu nie pasuje to wyłamuje w ostatniej chwili przed przeszkodą, czasem się nie pozbiera.
Ale wczoraj mnie wyjątkowo zaskoczył!
Nowe otoczenie, przeszkody, na rozprężalni dość kopne podłoże a on dał się prowadzić i skakał bez zawachania :D
W sumie jechaliśmy 3 razy LL. Pierwszy przejazd zaliczyliśmy 2 wyłamania ale o dziwo naprawdę dość przyjemnie jechało mi się ten parkur.
W drugim przejezdzie wiedziałam gdzie przypilnować, byłam znacznie pewniejsza siebie i nawet załapaliśmy się do rozgrywki po czystym przejezdzie w normie czasu <3
Rozgrywka też nam poszła super tylko nie robiłam jeszcze takich skrótów ze względu, że jednak jego pierwsze zawody po bardzo długiej przerwie, jeszcze za dużo nie sakaliśmy po zimie ;) I tak otarliśmy się o podium jak na tyle przyjazdów być w czołówce to i tak duma mnie rozpiera :)
Ostatni przejazd jechaliśmy w LL zwykłym więc tępo było, mimo, że najazdy na niektóre przeszkody były trudniejsze fajnie się dał prowadzić tylko przytrafiła nam się jedna zrzutka nie przetrzymałam go, za mocno się rozciągną i drąg poleciał.
Po tych dwóch dniach jednak utwierdziłam się w fakcie, że lepiej się czuje w skokach to jest mój żywioł :P
Trochę się rozpisałam ;)
Pozdrawiam :*