Rok 2016
Chciałam tu wrócić po ostatnim wpisie ale photoblog daje mi do zrozumienia, że chyba nie powinnam. Nie mogę dodać komentarza, zaakceptować ani nic po za dodaniem zdjęcia albo kliknięciem fajne :(
Ale podsumowanie musi być.
Rok zaczął się od przerwy w jezdziectwie ale na szczęście nie długiej. Później szło dobrze, wręcz bardzo dobrze daleko posunięte plany, super trenngi skokowe na wyższych przeszkodach.
W maju niestety moja trenerka odeszła więc trzeba było znależć inno stajnie. W końcu sie udało i mam nadzieje, że zostane tu dłużej.
Trefiłam w bardzo fajne miejsce, oczywiście po regresie związanym ze zmiana stajni jak to u mnie bywa, mam wrażenie, że rozwinełam się ujezdzeniowo.
Poznałam dużo nowych elementów i o dziwo zaczełam to lubić :D ja i ujezdzenie nigdy bym się nie spodziewała.
Wreszcie udało się pojechać odznakę może nie, aż w takim stylu(wymagam od siebie bardzo dużo) jak chciałam stres zrobił swoje ale i tak było super :D Wrzesień był dobrym miesiącem jeśli chodzi o jezdziectwo.
Koniec roku upłyną na treningach i pracy.
Kolejny rok z tymi wspaniałymi zwierzętami za mną i nie wyobrażam sobie życia bez nich :)
Miejmy nadzieje, że w tym roku uda się osiągnąć kolejne cele.
Co do aktualności jezdze kiedy pozwala na to czas i podłoże. Ogólnie raczej nic ambitnego nie robimy bo konie też są bez formy. Choć ostatnia jazda wtorkowa na Dirku bardzo pozytywnie tak ładnie robił trawersy <3 mimo głupich pomysłów(oj zadek chodził w góre) dał się opanować.
Z utęsknieniem czekam na wiosne :)
Pozdrawiam :*