tak, tak - mina. proszę tą część zdjęcia ominąć.
wczoraj wzięłam konia i jestem bardzo z niego zadowolona!
już od jakiegoś czasu nie chodził tak fajnie jak wczoraj.
ładnie się wyginał, ruszał na dobrą nogę.
później wypuściłam go na pastwisko, oczywiście nie obyło się bez zerwania pastucha i
pogalopowania pod las do koni.
niestety zepsuł się elektryzator. na szczęście tata dzisiaj wraca, więc go poproszę, żeby go naprawił.
a do tego czasu koń musi się nacieszyć miejscem za domem.
mimo wszystko - kocham <3.