bo mnie wiele osób prześladuje przez to zdjęcie.
bo wiele osób uważa, że piękne.
wspomnienie czasów gimnazjalnych.
Kocham taniec, już nie tylko dlatego, że mam wesołą grupę, kochanych ludzi dzięki niemu znam, nie tylko dlatego, że jest piękny, ale też, że w takie dni jak dzisiaj mogę pocieszać się tym, że tych dwóch tygodni wolnego nie zmarnowałam zupełnie.
Kocham ferie, nie tylko dlatego, że nie trzeba odrabiać zadań domowych z fizyki, stresować się przed geografią a temu, że spędzam wtedy o wiele więcej czasu z moimi na przezabawnych zajęciach z kochanym panem Zbyszkiem a nawet na prze wyczerpujących i wyciskających łacinach z Adrianem czy Pelą.
A przy okazji dowiedziałam się, ile i jak przeróżnych pizzerii jest w Myślenicach... :D
Niestety przez niego nie mam czasu na innych moich kochanych, za co serdecznie ich przepraszam. Postaram się to jakoś pozbierać...
Ferie kończą się. I zostało mi z nich bardzo wiele. Jestem zadowolona z mojego walca wiedeńskiego - bo załapałam wszystkie akcje, jakie były na zajęciach, z rumby - bo wreszcie pojawił się tam jakiś ruch i dynamizm i pamiętam co mam w stopach do poprawienia oraz cieszę się, że umiem układ do paso, bo sama bym go sobie nie skleiła. :)
Jeszcze jak czaczę chwycę i zrozumiem tango to będzie super! ;)
A jednak mimo tego wszystkiego tańczenie z partnerem z klasą C mi się nie uśmiecha...
Jeszcze zobaczymy.