Boże, znowu rycze. Nie wiem co teraz robić. Kurde, w końcu nie wytrzymam i powiem mu w jak bardzo go nienawidze. Żałuje że mam z nim cokolwiek wspólnego. No ale cóż wszystko wyjaśni się w lipcu w sądzie. Dziękuje Kacprowi bardzo (i w tym miejscu postawiłabym serduszko ale będzie to dziwnie wyglądać)