pursuit of happiness

A to z soboty, o beka ;D Nooo hej Miodzio! Nie zabij mnie, ale pewnie i tak tego nie zobaczysz. Ponownie potwierdzam, że siadłosiadłosiadło! Byle do następnego razu, byle się udało, jak planuję ;) !

Okej, więc. Dzisiaj rano z Nati do Lim, kupowałyśmy prezent. Oczywiście kupiłam bluzkę, bo to jestem ja, żeby nic nie kupić (y) taka biedna teraz, 10 zł w portfelu :( Mamuś, pasuje zasilić :D Nati kupiła 2 bluzki, okularki. No i prezent, w sumie spoko wszystko wyszło! potem chwilkę gadałyśmy z Kejszą, buziaczki organizatorko, ale też pewnie nie czytasz! :* I na wykłady, a Nati do domu. Ratownik medyczny dzisiaj był i pompowałam, ratowałam mężczyznę. Taki śmieszny pan. Potem z Curzydełko sobie pogadałyśmy chwilę no i na przystanek. W drodze, haha beka z "serduszko mi mocniej zabiło!" ;3 . W domu zjadłam obiadek, miałam jechać do dziewczyn na Chyszówki, ale tatuś chory, to nie mógł mnie odwieźć, więc jadę jutro rano. caaały dzień bez laptopa, noo jak ja to przeżyję. ale się najem przynajmniej. Babciu - szykuj się! Wieczorkiem byłam z Edytką na Tbk, pogadałyśmy sobiee. odporwadziłam ją, ogarnęła mi słuchawki i do domu. Potem skype z Mariją i całkiem bekowo, miał być spontan, a potem okazało się, że nic z tego, bo Warszawa...... nic. Dobra, teraz pisałam z Klaudzią, Anią, i oczywiście zamuła z Bolkiem zawsze do rana. Tyle pisania o wszystkim i o niczym, najlepiej! :3 Gorzej, jak się Małgorzata obudzi :o Hejka! ;*

~ Ten świat jest jakiś pojebany dziś, 

nie sądzisz?

Ty jesteś tam, ja jestem tu,

nie wiem co trzeba zrobić już.

Chciałabym dziś mieć już pod nogami pewny grunt

i żyć z Tobą, być przy Tobie,

mieć coś, wiedzieć już.