Hmmm... Dzisiejszy dzień był wykańczający.... Hmmm... Godziny pracy się zwiększyły jest masakra... ;(
Nie wiem jak jeszcze długo wytrzymam wszystko mnie boli... Ręce opuchnięte, obolałe, poranione... Nic już na to nie poradze... ;(
Ale do listopada jakoś dam rade... Trzeba miec silną wole... ;)
Ale za to weekendzik był udany imprezka w Kaźmierzu hmmm... Było czadowo z parkietu wogóle nie schodziłyśmy dylałyśmy aż do białego rana... ;) Chce powtórke... Oczywiście jak zawsze to my rozkręcałyśmy impreze bo jako pierwsze na parkiet oczywiście... ;)
Jak to się mówi jak gra muzyka to nogi same rwą do tańca... he he... Trzeba zaplanowac następny weekend z laseczkami... ;)
A w niedziele oczywiście z rodzinką na poznań zakupy i te sprawy... Ale się naśmiałam z braciszka he he... A on czywiście ze mnie... ;D No ale cóż tak bywa... ;D
Nie obchodzi mnie,
co o mnie myślicie.
Czy mnie lubicie,
czy nienawidzicie.
Czy dla was jestem inna,
czy może trochę dziwna.
Czy jestem naiwna,
Czy jestem zwykłą lalą,
czy może myszką szarą.
Lecz prawda jest inna,
jestem taka jaka według siebie być powinnam!