Ferie jak to ferie, w naszym wykonaniu nie mogły być nudne...
Dwa wieczory z Martyną, Asią itp. w Kreślarni były bardzo udane...:*
Kilka nocy na baletach z ludźmi z Krępy,Pobądzia, Świelina,Tyczewa i Tychowa w Sezamie również <3 Ale i tak nikt nie pobije naszego wyjazdu do Słupska i Krępy oraz lekkich domówek u państwa Wydryszków i Snochów;]
Po feriach jak zwykle następuje szkoła, która z dnia na dzień jest coraz bardziej męcząca, ale tylko te chwile związane znauką w domu, bo w szkole przeważnie z nudów zaczynamy z Martyną K.i Asią D. robić dziwne rzeczy. Te dzisiejsze pogniecione kartkówki z 4 i 5- pobudziły nas na geografii.. Co się rzadko zdarza.