Nie ma sił, czasu i chęci, żeby rozwodzić się nad pobytem w Warszawie. Chęci się znajdą za jakiś czas. Póki co pozwalam sobie na lekki stres związany z nadejściem kolejnej niewiadomej. Za kilka godzin wyruszamy do Bostonu i zaczynamy nową przygodę. Trzy miesiące życia w Stanach Zjednoczonych. No zobaczmy jak mi to wyjdzie!