~krzysztof ...jeśli w kącikach zagojonych ran - blizn odnalazłaś magiczną formułę szczęścia to...gratuluje Twojemu sercu...pamiętam, że zawsze miałem ochotę zapytać Ciebie dlaczego w tych wszytkich historiach - kiedy były uśmiechy, radości, tańce, przyjaźni ludzie tzw "przyjaciele"- w przestrzeni pomiedzy Twoim okiem a tym co na zewnątrz zawsze gościł smutek...jakieś niedopowiedzenie, które chciałabyś wywlec z siebie ale...właśnie zawsze czułem jakieś ale...to dziwne jak wiele tego było...chociaż sądze, że w tamtym czasach - teraźniejszych także zresztą - kiedy na fali były różowe tenisówki tej pierdolniętej feministycznej husarii, to chyba nie podrodze byłyby rozmowy z odczepieńcem, który wyrażając swoje zdanie o...stał się persona non grata towarzystwa...no nic tego - najważniejsza, że mogę po tych kilku latach przeczytać o Twoim zwycięstwie Iwonko...i świetny blog - naprawdę - pełno w nim wiary w życie i w to, że warto, nawet jeśli coś nam nie wychodzi...pozdrawiam Krzysztof....przepraszam z
Użytkownik usunięty
rany jak tatuaze...zostaja na cale zycie..czasem to dobrze..przypominaja o zwyciestwach
Ale czasem...zdarłoby się nawet skóre..byleby zapomniec;/..