Dlaczego droga do szczęścia jest taka wyboista i kręta?
Dlaczego by być szczęśliwym trzeba coś stracić? Czasem tak ważnego i cennego.
Tak ciężko mi o tym mówić, pisać a myśli same sprawiają ból.
Nie ma Cię teraz obok, 24 godzinne rozmowy się zakończyły, nie stać nas na głupie cześć.
Na wybaczenie, na naprawę tak cennej dla mnie przyjaźni.
Może i zawaliłam trochę, pewnie tak, zraniłam, ale nigdy nie wyrzuciłam z mojego życia.
I nie chcę, nie mam zamiaru. Ta przyjaźń była zbyt ważna. Była...czyli już nie będzie? eh.
Chcę znów mówić o tym a czasie teraźniejszym. Ale i tak stwierdzisz, że to puste słowa...
W tym potoku życia z każdym dniem tracimy się bardziej, odpływamy i nigdy nie wracamy w to samo miejsce. Przyjacielu.
Mimo zlych chwil, jest jedna osoba która sprawia, że trzymam się, a uśmiech na ustach pojawia się kiedy tylko widzę krótkie " ;* ".
Dziękuję i nie wypuszczę Cię tak łatwo, wait, w ogóle nie wypuszczę. Nie wiem czy wiesz, ale wkopałeś się po uszy.