Dzień ogólnie minął dziko. Najpierw genialna Zielona z Sarą i Krzyśkiem. xd
Kocham was po prostu. 10 razy przechodzić przez piętra, bo spodnie. -,- <3 a ja cały czas głodna, tak.
Było świetnie. ;3
Krzysiek wyjeżdża już, więc ma się już do mnie nie odzywać normalnie. ;<
Muszisz przyjeżdżać! :c :*
Potem bylwar.... za dużo wymieniania z kim. xd
Teraz siedze i słucham. Łooo jeeeeeee, jest źle.
Idę, bo wgl nie mam humoru, mimo że w Zielonce prawie się nie zamykałam i Sara z Krzychem już mieli mnie dość.
Dobranoc.
' To może jeden z Twoich najlepszych dni, albo najgorszych i może stracić wszystko lub nic '