"dobra pogoda jak życiodajna woda..." ; D
yeah, weekend był pozytywny, słoneczny, a temteratura powietrza była równa temperatury morza w Golden Sands. Ale było na tyle ciepło, że nadarzyła się okazja do przydziania mojego doskiego kombinezonu, który jest zawsze spoko. Jak morena. I jak lekki szok, których dziś kilka doznałam.
A i chciałam jeszcze dodać, że wybitnie mnie śmieszą galerie z 'wiejsko-miejskich dyskotek'. huehuehuehueh. Stanowczo lepiej wyjechać na party gdzieś dwa tysiące kilometrów stąd, gdzie nikt nikogo nie zna. ; )
a teraz z lekką hipotermią, lekkim szokiem, na morenie i w gangrenie... idę zamiast spać, uczyć shea. [tu nie było rymu, bo na niektórych szkoda rymu! Madufuckaa jooo!]
Mniam. Kawa i radom jazdaa!