Wywaliło mnie z 2 metrow wysokosci, na jakies 20m w dal.
A wcale juz tak nie zapierdalam, jeżdżę prawie przepisowo.
Wtedy akurat jechałam. Chyba.
Ostatnio bardziej zapierdalam w pracy niz na drodze.
2 miesiace bez dnia wolnego na dwa miejsca pracy.
Moze zmeczenie, stracilam kontrole, troche mnie odcielo.
Powiedzmy, ze woda zamortyzowała upadek.
Amortyzatory już nie przeżyły.
Klapę wywaliło.
Silnik przemieściło.
Na szczęście mi sie nic nie przemieściło i nie wywaliło( urwało)
Hehe
Jak juz sie wygramoliłam z auta i zadzwonilam po ojczyma,
Wsiadlam do jego auta cała mokra i od krwi, moje pierwsze słowa brzmiały tak "Zawieź mnie do Ha***, jutro muszę do pracy"
XDDD
Chciala, nie chciala, w ambulansie sie smiała, ze musiałam się rozwalic autem zeby miec wolne xd
W kazdym razie. Nieco pocharatana twarz i cała reszta, ale w pon do pracy.
Trzeba szybko kupic nowe auto, jutro przeprowaszka, urodziny młodego za pasem, nie ma co sie wylegiwać w lożku, trzeba zapyerdalać.