photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 17 STYCZNIA 2023

Jutro minie 7 lat odkąd Cię nie ma

Dzisiaj mijają 3 dni naszych całodobowych rozmów w moim pokoju

Pierwsze 3 dni w całym życiu, gdy byliśmy dla siebie szczerzy

Gdy w końcu dowiedziałam się, że przez te wszystkie lata się o mnie martwiłeś

A ja o Ciebie

Gdy dowiedzieliśmy się, że każde z nas naprawdę potrzebowało drugiego

Mijaliśmy się w domu, szkole, na ulicy bez słowa

Nikt nawet nie wiedział, że byliśmy rodzeństwem

Matka od małego skutecznie nas od siebie izolowała

Nie wolno nam było razem sie bawić za dzieciaka, a nawet rozmawiać

Gdy byliśmy już nieco starsi, gdy Ty się wyprowadziłeś i czasem wpadales, zagadales do mnie w kuchni, wymieniliśmy kilka słów i matka z pokoju zaczęła się drzec, że mamy się rozejść i nie rozmawiac, bo ona nie ma ochoty na kłótnie

Nie pamiętam naszych kłótni, naszych rozmów, ani zabaw

Bo od malego byliśmy od siebie izolowani po to by matka mogła spokojnie leżeć w łóżku i pielęgnować swoją wymyśloną migrenę nie słysząc żadnych hałasów w domu

Dzięki temu byliśmy dla siebie zupełnie obcy

Kilka razy po Twojej wyprowadzce do Slupska i mojej w sumie też, bo mieszkalam tam w internacie- udalo nam się przelotnie porozmawiać

Dosyć niezdarnie, jak z kimś nowo poznanym, kogo intencji nie znamy, bo przecież zawsze się wydawało, że jedno dla drugiego jest obojętne

Gdy jednego dnia zaprosiłeś mnie ma trybuny, by oglądać Cię na testach przydziału do straży pożarnej... Czułam się taka szczęśliwa... Ale oczywiście tego nie okazałam.

Matka zawsze mówiła, że jestem słaba. Slabsza od niej, mierna i byle jaka.

Silna mogłam się okazać jedynie, gdy nie okazywalam emocji, gdy bez słowa radzilam sobie sama ze wszystkim co mnie spotykało i nie mówiłam nikomu, a zwłaszcza jej o tym co się dzieje.

Więc chciałam być silna, silniejsza od niej, i silna jak mój Brat.

Zawsze uśmiechniety pomimo calego tego gnoju, towarzystki, wszyscy go uwielbiali.

Ja byłam tym depresyjnym dzieckiem, ktorego nikt nie lubił, które trafiało co chwilę do szpitala po probach samobójczych do szpitala (i jak to powiedzial lekarz prowadzacy gdy mialam 12 lat- nawet nie potrafiłam tego dobrze zrobic, nastepnym razem powinnam wyskoczyć przez okno), ja byłam tą która nienawidziła sie uśmiechać i przebywać z ludźmi.

On się zachowywał jakby nigdy nic zlego go nie spotkało, zarażał ludzi entuzjazmem i motywował do działania, rezerwa wojskowa, strazak pozarny, ktorym chcial zostac vale zycie odkąd zaczął rozumieć jako kilku letni chlopiec gdzie pracuje nasz tata, ratownik medyczny, koncerty, klub sportowy, masa znajomych....

Tego pierwszego z trzech ostatnich dni byłeś malutki jak wtedy, gdy ojciec wywalił cudaka, naszego kota przez okno. Miałam 5 lat, Ty 7. Jeszcze wtedy wolno było nam trzymać się za ręce.

Wtedy gdy kuliłeś się w moim pokoju, plakałeś, a ja tak bardzo chciałam Cię przytulić... Ale sie balam. Bałam się, że mnie wysmiejesz, jak wysmiewala mnie matka w moich slabych emocjonalnych momentach.

Czułam, że tego potrzebujesz, ja też, ale się bałam...

Prosiłeś mnie bym nie wychodziła z pokoju, nie zostawiała Cię samego bo nie dasz sobie rady, żebym z Tobą zostala...

Ale nie potrafiłam w to uwierzyć... Że mogę być aż tak ważna, moja obecność dla Ciebie... Że mógłbyś coś sobie zrobić. Nie Ty. Nie Ty.

Po 3 dniach zrobiłam najgłupszą rzecz jaką mogłam zrobić.

Wyszłam z domu.

Ty również

Ale wrociło tylko jedno z nas.

 

Nienawidzę siebie za wiele rzeczy, ale za to najbardziej.

 

Kaliber 44- Moja Obawa

 

Za jakieś 2 miesiące usuwają photobloga

Wszystko mi więc jedno

Zawsze pisałam sporo

Wiele można było się dowiedzieć, ale mało wprost

Niektóre wpisy

Najgorsze zostawialam dla siebie, twierdząc, że może kiedyś

To jedyne miejsce w ktorym pozwalam sobie na tak wiele

Wlasnie dlatego, bo jest tak zapomniane, że postanowiono to miejsce usunąć

Dlatego bo nikt kto mnie zna nie ma dostępu do tego co piszę

Więc czuję się... Chroniona

Jednocześnie mając możliwość wywalenia tego co we mnie zalega

Więc mam swój ostatni czas wyrzucić tu w ciagu tego ostatniego czasu wszystkiego co mnie zabijało przez lata

Może w jakiś sposób mi to pomoże

Liczę na to

Tylko tutaj pozwalałam sobie być słaba

Dlatego boli, że to miejsce zniknie nieodwracalnie

 

Mogą być błędy i literówki- mam pęknięty i w połowie wylany ekran

Komentarze

Photoblog.PRO svartig4ldur Eh, życie jest pełne skurwysyństwa i nieszczęścia... ale żeby małego kotka przez okno? Zgaduję, że nie przeżył?
19/01/2023 16:26:14
allthecold Przeżył, alw wolę nie pisać co w związku z tym stało się z nim dalej
19/01/2023 20:27:09
Photoblog.PRO svartig4ldur Ale... dlaczego?
20/01/2023 9:34:00
allthecold Szczerze, to działy się rzeczy dużo gorsze od wyrzycania kota przez okno. A czemu, to mnie nie pytaj.
20/01/2023 13:27:29

Photoblog.PRO explsp ciekawe czy z czegoś takiego można kiedykolwiek się otrząsnąć
18/01/2023 0:37:23