- Oczywiście, ze ja . stawka taka jak zawsze . - zaczęłam się śmiać .
- Czyli mam rozumieć że buziak ?
- Ależ oczywiście, wiec jak umowa stoi ?
- Ok., stoi . - wyciągnęłam do niego rękę żeby przypieczętować umowę i przyciągnęłam go do siebie i przytuliłam . - dziękuje .
- Mam rozumieć, ze to zaliczka ? - zaczął się śmiać a ja nie umiałam się powstrzymać od uśmiechu.
- Można to tak nazwać . czyli jesteśmy umówieni ?
- No pewnie, tylko mi powiedz kiedy chcesz mieć pierwszą lekcje ?
- Hmm ... może jakoś jeszcze w tym tygodniu ?
- To może dzisiaj zaraz po szkole ? - uśmiechnął się łobuzersko .
- Ok., mi pasuje.
- To bardzo dobrze, to czekaj na mnie po lekcjach na parkingu . - przytaknęłam .
Siedzieliśmy chwile w milczeniu, oparłam głowę o jego ramię i zamknęłam oczy . za chwile poczułam jego rękę na moim biodrze . podskoczyłam .
- Nie rób tak .
- O czyli trafiłem ? - zaśmiał się i zaczął mnie łaskotać .
Nie umiałam się powstrzymać i zaczęłam się śmiać na cały głos, wygłupialiśmy byśmy się tak pewnie jeszcze długo ale trzeba było wracać niestety na lekcje .
Lekcję minęły nawet spoko, ale cały czas czułam na sobie wzrok innych po tym głupim incydencje z chemią . jak by tego jeszcze było mało to kilka osób wdziało mnie w towarzystwie Jacka jak schodziliśmy z dachu , coś czuję ze plotkowanie już się zaczęło, a co dopiero będzie jak zobaczą jak razem odjeżdżamy? o matko boska. Zadzwonił ostatni dzwonek i nareszcie weekend, wolne, relaks .. a no i oczywiście korki z Jackiem. Chociaż przypominał mi o tym na każdej przerwie i tak zapomniałam.