Leżałaś tak na łóżku i wpatrywałaś się w sufit , między czasie dostałam esa od Magdy "i tak Cię dorwę. Będę tęsknić! ". odłożyłam telefon i poszłam spać .
Prawie zaspałam do szkoły . nie ma to jak spóźnić się już pierwszego dnia . dobrze ze do szkoły miałam tylko 1o minut . . . szkoła zewnątrz przypominała trochę opuszczony psychiatry, za to w środku . . . wow . jak tylko otworzyłam drzwi, wydawało mi się jak bym weszła gdzieś zupełnie indziej, to wgl nie przypomniało szkoły. Nikt nie zwracał na mnie uwagi, wszyscy byli zajęci rozmowami na różne tematy. Od razu było widać podział szkoły, po lewej miałam mózgowców po przeciwnej stronie ich przeciwieństwa, typowi bezmózgowcy (osiłki które zostały siedzieć i znęcali się nad młodszymi) i jak szłam dalej tym zauważałam inne grupki np. lalunie, playboye, metalowcy i nareszcie ludzie zwyczajni tacy jak Ty. Dotarłam do sekretariatu . . .
-- Dzień dobry . nazywam się Klara Dovson . miałam się zgłosić
- Wiem po co miałaś się zgłosić, trzymaj plan lekcji i spis książek . powodzenia .
- Aha dziękuje . odwróciłam się i szłam do wyjścia - co to było ?
- Mówiłaś coś?
- Nie nie . dowiedzenia .
Wyszłam . na korytarzu było już luźniej bo był już dzwonek na lekcje . więc mogłam łatwiej znaleźć klasę . dobrze że na planie były napisane piętra, to trochę ułatwiło mi szukanie .
- O sor . . . znowu Ty ? - uśmiechnęłam się
- No widzisz, to nie przypadek ze na siebie wpadamy . - zobaczyłam znowu jego słodki uśmiech, i od razu poprawił mi się humor . - wiec nie wiem czy wiesz ale chodzimy razem do klasy
- Serio ? a to dla mnie dobrze czy źle ? - zaśmiałam się
- Wydaje mi się że źle zaczął się śmiać. - a więc skoro mamy razem chodzić to może Cię trochę zapoznać z tutejszymi - a ja znowu zanurzyłam się w tych jego błękitnych oczach . . . po prostu ideał . wysoki blondyn, z krótkimi włosami stawianymi lekko na żelu, dobrze zbudowany, słodki uśmiech i cudne duże błękitne oczy - . . . to jak pasuje Ci ?
- Co co ? przepraszam ale się zamyśliłam . mógł byś powtórzyć - poczułam się trochę głupio .
- Pytałem czy mogę zjeść Twój mózg ? - popatrzyłam na niego przerażona i lekko zdezoriętowana . Żartowałem . pytałem czy nie miała byś ochoty spotkać się ze mną po szkole żebym mógł Cię oprowadzić trochę po mieście . Wiec oczywiście jak masz ochotę, bo nie chce się narzucać znowu pojawił się ten jego słodziutki uśmiech, jak mogła bym mu teraz odmówić ?
- Jasne, pasuje Ci zaraz po szkole?
- Ok., będę czekał na Ciebie przed szkoła - uśmiechnął się i poszedł . . . a ja stałam i patrzyłam jak odchodzi i czułam ze na mojej twarzy pojawia się uśmiech . odwróciłam się i już miała iść do klasy kiedy poczułam ze ktoś łapie mnie za rękę . odwróciłam się i zobaczyłam Jacka .
- Już się stęskniłeś ? - uśmiechnął się .
- I to jak . Wróciłem się bo miałem być Twoim przewodnikiem a tu też Ci się przydam zaczął się śmiać - Idziemy ? przytaknęłam a wtedy wziął mnie pod rękę i poszliśmy .