Kolacja była znośna bo ciotka nie wypytywała Cię o wszystko tak jak to mieli w zwyczaju rodzice . chyba dam radę wytrzymać z nią te pół roku . Rzuciłam się na łóżko, leżałam tak przez chwile ale przypomniałam sobie że nie powiedziałam koleżance o tym że nie wracam do Krakowa tylko musze zostań tu na pół roku. ciekawe jak to zniesie .. pomyślałaś a co z Mateuszem? Tu już chyba będzie gorzej . chwyciłam za telefon i zastanawiałam się kto pierwszy powinien dowiedzieć się o moich planach .
- Cześć Magda .
- No nareszcie, gdzie już jesteś ? za ile będziesz ? gdzie mam na Ciebie czekać?.. - przyjaciółka zadawała taką masę pytań, że nie wiedziałam na które pierwsze odpowiedzieć .
- Magda ! - próbowałam się przebić ale nie dawałam rady, postanowiłam, że poczekam aż skończy gadać -
mam być sama czy mogę wziąć ze sobą Mateusz ? wiesz wgl on chyba za Tobą bardzo tęskni ale nie daje tego po sobie poznać - Magda brała oddech więc miałam dobrą okazję żeby jej wreszcie powiedzieć .
- Magda ja nie wracam do Krakowa! - zapadła cisza - słyszałaś ?
- Że co?! Ale czemu ?! przecież miałaś wrócić?!
- Wiem, ale moi rodzice postanowili mnie tu zostawić bo znowu musieli wyjechać . Przepraszam
- Ty nie masz za co przepraszać . co Twoi rodzice sobie wyobrażają, jak mogli Ci to zrobić, pozbawiają Cię towarzystwa takich świetnych osób jak JA ! - zaśmiałam się, Magda zawsze wiedziała jak mnie pocieszyć kiedy byłam zła, albo smutna .
- Wiem, wiem. To nie wybaczalne co zrobili .
- No właśnie, chyba będę musiała z nimi poważnie porozmawiać jak wrócą .
- Już dobrze, mamo. Tylko spokojnie .
- No niech sobie nie myślą że mogą robić takie rzeczy . wiesz teraz się zastanawiam co będzie z Tobą i Mateuszem ? przecież będziecie tak daleko od siebie, rozmawialiście już o tym ? - tego pytania się najbardziej bałam .
- Nie właśnie, nie i nie mam pojęcia co zrobić . aa może ..
- Ooo nie ! ja na pewno Ci nie pomogę ! zapomnij, sama musisz sobie z tym poradzić .
- No weź, proszę Cię . przecież wiesz, że jestem w pod bramkowej sytuacji . Proooooszę ! - Magda przez chwile nic nie odpowiadała, widziałam że mięknie .
- Jejku no dobra pomogę Cię, ale to ostatni już raz ! zapamiętaj to sobie !
- Jezu Kocham Cię ! więc co zrobimy ?
- No chyba teraz żartujesz . nie dość nie Ci pomagam to jeszcze mam wymyślić co zrobimy ? haha .. zapomnij .
- No przecież wiesz jakie Ty masz zawsze świetne pomysły, wgl jesteś taka zdolna i mądra.
- No pewnie podlizuj się . nie mam mowy, sama myśl ja Ci tylko mogę pomoc zrealizować Twój plan.
- OK., to zrobimy tak . . . Ty coś wymyślisz i później powiesz mi jak poszło. Paa do usłyszenia. Buziaczki .. - rozłączyłam się szybko żeby nie protestowała . wiedziałam że da sobie świetnie radę .