moje nogi sprzed kilku dni.
wchodze tu znow po miesiacu zeby Wam poopowiadac w skrocie i
poodpisywac na wiadomosci, komentarze.
ciesze sie, ze jestem inspiracja dla niektorych.
ciesze sie, ze wbrew pozorom udalo mi sie zatrzymac.
jak juz mowilam wczesniej- od dluzszego czasu jem normalnie. o dziwo nie tyje.
waga to nadal 39 - 40, czasem czuje sie jak grubas, wiadomo, ale to po calym dniu jedzenia nie jest dziwne :D
ale nie wymiotuje. nie biore nic na przeczyszczenie, nie katuje sie cwiczeniami. po prostu zyje.
o rodziach szkoda gadac, rozwodza sie.
ja za jakis miesiac lece na ponad tydzien do UK. taaak, do niego, nadal do tego samego,
uklada nam sie. choc sypie sie czesto, tak samo czesto sie uklada- plusy i minusy zwiazku na odleglosc.
ciesze sie ze znow probujemy, to tak naprawde jedyne, co czyni mnie najszczesliwsza.
zakochana,
nieodchudzajaca sie,
humorzasta,
ironiczna,
nadal ja.