Czy sen to wycinek rzeczywistości?
Jestem w Warszawie na dachu Marriotta. Robię zdjęcia komórką. Ale nie mają nic wspólnego z tym, co widzę na ekranie telefonu. Spada rzęsisty deszcz. Silne promienia słońca sprawiają, że wszystko jest skąpane w kolorze pomarańczowym. Nagle budynek przechyla się. Zsuwam się. W panice łapię się ogromnego kabla wetkniętego do gniazdka. Zdaję sobie sprawę, że to sen. Postanawiam się obudzić.
Usypiam. Jestem na dworcu w Warszawie. Rozmawiam ze starszą kobietą. Narzeka, że w Szczecinie to mają dobrze. Nie dość, że dużo zarabiają w stoczni, to jeszcze czerpią zyski z ogromnych pól-sadów śliwkowych. Podjeżdża mężczyzna na rowerze, ktoś wrzuca mu spory pakunek do koszyka. Przewraca się z rowerem.
Jestem na koncercie zespołu, którego muzyki nie słucham. Tłum przebrany za dwie postacie. Idealnie po połowie, ułożony w szachownicę. Tuż po zakończeniu trzymam wysoko w ręku kartkę z napisem "The concert was amazing!". Wokalista odbiera w tłumie moją kartkę. Prawie płaczę ze szczęścia. Postanawiam sprawdzić na Facebooku czy ją pokazał światu. Budzę się.
Inni zdjęcia: Prawie Palenica. ezekh114Na tyłach. ezekh114... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24