18/05/19
No dobra, panieński panieńskim, ale to co najważniejsze wydarzyło się właśnie 18 maja. To wyjątkowa dla mojej przyjaciółki, ale nie tylko dla niej. W tym dniu byłam pierwszy raz świadkową, taką wiecie na serio- na sto procent. Stres ogromny, ale i radość obserwowania wszystkiego z pierwszej linii ogromna. Wesele trwało dwa dni, było pięknie i wyjątkowo. Jednak to trzeci dzień podbił moje serce! Na luzie, z najbliższymi i do upadłego- bosko!
Siedząc teraz w innym mieście z dala od bliskich znajomych w zamknięciu przez panującą pandemią... cenie takie chwilę...i tęsknie za tymi ludźmi, tym klimatem. Wykorzystujecie swój czas z najbliższymi w stu procentach. Zachowujcie wspomnienia, róbcie dużo zdjęć. W trudnych chwilach to ze słabym nastrojem to uratuje Wam dzień.
Jeszcze będzie pięknie!