siedzisz na balkonie, czujesz przyjemny powiew zimnego powietrza. odpalasz jointa.
po chwili czujesz jak wszystko sie zmienia. obserwujesz świat z innej perspektywy. całkiem ci nieznanej. chcesz aby tak juz zostało. modlisz sie o zmiany które i tak nie nadejdą... po co to wszystko. po co sie tak męczyć? kawa i tak wystygnie, papieros sie dopali, ludzie i tak odejdą. a ty? ty zostaniesz sam.
bożee.. zakochałam się ;x