Wspomnienie lata, którego bardzo, bardzo brakuje.
Z dedykacją.
Urodziłam się, by kochać.
Ach, wykrwawić się do słońca!
z Wojaczka
Pani Hani.
W świetle tłustego księżyca i wyblakłych gwiazd,
w cieniu globalnych ociepleń i społecznych ochłodzeń,
tam, gdzie kończy się dobro i zaczyna się świat,
zwiększyłam miesięczny wskaźnik urodzeń.
Przez tęczę poczęta, przez bóstwo posłana
na tę Piłkę. Nazbyt niebieską i przesadnie otyłą.
Ja niewielka, niebrzydka, nieładna i niechciana
na Piłce przez nikogo. Na imię mam Miłość.
Tutaj się rodzą złodzieje, by kraść.
Tutaj się rodzi nienawiść, by miotać
bluźnierstwa. I kończy się dobro, i zaczyna się świat.
A ja się tu, do diabła, urodziłam, by kochać.
We mgle kłamstw błądzicie, trwacie w kulturze ciała,
toniecie we łzach, broczycie w zazdrości,
a ja tak bardzo i bardzo bym chciała,
byście zaznali - choć odrobinę Miłości&
... i chciałabym w Was odnaleźć pokłady odwagi,
lecz czy wypada ich szukać w tych okrutnych czasach?
A czas już jest najwyższy, by stanąć do walki
przeciwko kurewstwu i upadkowi zasad.
Grożą wam, świętojebne wróżki, sieją strach,
z kanału wyziera zagłada, a z klozetu śmierć.
A koniec świata nie nadejdzie! Świat skończy się sam,
jeśli nie otworzycie swych umysłów i dusz, i serc.
Odwagi wam trzeba. Nie bójcie się strachu,
bo mądre księgi prawią, że strach jest ludzką siłą.
Nie chcę być nieskromna, ale chyba będę,
bo źródłem i odwagi, i strachu jest Miłość...
Więc kochajcie. Pełnią oczu, dłoni i serc,
czyńcie tę rzecz piękną, nagą i zbyt niemożliwą,
by ją czynić. Tak jak kochał ten dureń, co pisze ten wiersz,
tak jak i Miłość was kocha Miłością prawdziwą...
21.10.2013