Oj, oj ciężko będzie wytrzymać te 2 tygodnie. Ale trzeba być dzielnym. Tęskno bardzo a to dopiero 4 dni ale za to o 4 dni mniej do spotkania :) Ale Cię uściskam jak wrócisz, ojjj xD
Zakwasy po koniach meega. I całkiem ciekawe jazdy. Nie ma to jak pewien koń Sahryń przestraszy się cwałujących koni na pastwisku przez co dostałam w bańke :P Coś czuję, że teraz w końcu się przekonam jak to jest jak koń dęba staje. A szanowny Kult lubi szybko biegać ale co w częsci było moją winą. Grunt, że nie spadłam. Ale w terenie na nich to normalnie miodek :) Choć też chciałyby sobie szybciej pobiegać. I powiadają, że noga mi się poprawiła, z czego jestem niezmiernie zadowolona i łapki też :) W końcu znalazłam tą równowagę w strzemionach, że stopy już mi nie wpadają głebiej.
W poniedziałek do Słupska potoważyszyć Ani, która ma prawko.
Kocham Cię Misiek! :) :*