Ach, jestem babcią, mam prześliczne w nuki - chłopca i dziewczynkę! Najpierw rodziła Kacey i na świat przyszła cudowna i zdrowa Caroline ;) Na drugi dzień urodziła Alice - na świat przyszedł chłopiec.
Bardzo się cieszę, bo o niczym tak nie marzyłam, jak doczekać się wnuków, zwłaszcza po stracie Artiego.. Jestem dumna z mojego syna, że zakłada rodzinę, tak świetnie sobie radzi, a ja jeszcze mogę być przy tym i czuć to calym sercem. Trochę inaczej sprawa wygląda z Alice.. Nie ma z nią za bardzo kontaktu. Zawsze sprawiała problemy, nie chciała się uczyć ani chodzić do szkoły i ledwo ukończyła liceum. Potem znikała na noce z domu, nigdy nie chciała powiedzieć gdzie, z kim i po co. do tej pory nie wiemy kim zajmuje się nasza córka.. To jest nie pojęte i nie wiem dlaczego ona jest takai skąd w niej tyle zła? Nawet zdarzyło mi sie słyszeć dziwne komentarze na nasz temat, że może to nie jest nasze dziecko albo, że je zaniedbaliśmy. Zawsze w mieście figurowaliśmy jako ci porządni, inteligentni, artyści, a tu nasza córka wagaruje i szwęda się po mieście nocami przynosząc nad ogromny wstyd. Jednak to moja córka i mimo to kocham ją i jej dziecko. Choć o ciąży dowiedzieliśmy się tylko dlatego, że nagle przestała wychodzić z domu i urósł jej brzuch. Nie zaprzeczyła, gdy spytaliśmy ją o dziecko, ale nie chciała powiedzieć kto jest ojcem.. Powiedziała tylko, że ojciec już nie istnieje, że się nie odzywa i została sama z dzieckiem. Dlatego mimo wszystko będziemy ją wspierać.
Alan: dziś pierwszy raz od bardzo dawna usiedliśmy przy jednym stole z Alice. Nie zamieniliśmy nawet słowa.. Ja wiem, e to jest moja siostra, ale tak naprawdę w ogóle jej nie znam, nigdy nie rozmawialiśmy i nic o sobie nie wiemy.. Bardzo cię cieszylem, kiedy Alice przyszła na świat, chciałem być dla niej dobrym, starszym bratem, przyjacielem, ale ona jak tylko podrosła stała się zła, wredna i odwróciła się od nas. Nikogo nigdy nie szanowała. Tak naprawdę jest mi przykro, że mieszka z nami pod jednym dachem, zatruwa atmosferę i rano rodzicó (teraz już tylko matkę). Podziwiam mamę, że zawsze miała do niej cierpliwośc i nigdy jej nie wyrzuciła.