photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 6 STYCZNIA 2013

Dwudziesty siódmy i ósmy

Z zapadnięciem zmroku świat pokrył się na nowo białym puchem. A ja nie potrafię się tym cieszyć tak jak kiedyś. Za dużo rzezczy mnie od tego odciąga, za dużo spraw, obowiązków, współczesności... Chciałabym od tego uciec, schować się przed tym, choć na chwilę pogrążyć się w zapomnieniu, ukoić rozbiegane myśli. Ale gdzie jest czas?
Pamiętam jak jako mała dziewczynka dziwiłam się na słowa dorosłych o braku czasu, nie rozumiałam - dni były przeciez takie długie i tak trudno było je wypełnić, żeby się nie nudzić! Pomimo że wciąż jeszcze jedną nogą jestem w krainie dzieciństwa, dni uciekają mi przez palce, niewyraźne i ulotne, znikają nie pozostawiając po sobie wyraźnych śladów. I jedynym co mnie trzyma w tym tempie życia jest marzenie o błogiej uldze, może nawet cudownej wolności, która nadejdzie wraz z końcem maja. Nie chcę nawet myśleć, że to tylko życzenie, które się nie spełni. Nie mogę, poddałabym się. 

A śnieg dalej pada. Cichy, powolny, delikatny niczym w szklanej kuli.


Bilans ze wczoraj:                                                          Dzisiejszy:
Ś: budyń                                                                           Ś: kanapka i jajko           
IIŚ: bułka maślana                                                         IIŚ: 3 toffifie (wiem, wiem...)                 
O: zupa warzywna                                                       O: Sałatka z kurczakiem (z jogurtem)        
K: kanapka z pastą łososiową                                   K: budyń             

Zarejestruj się teraz, aby skomentować wpis użytkownika alicewouldlike.