Elton John- Goodbye Yellow Brick Road
Pewnie już pisałam, że kocham ten utwór. Naprawdę kocham. Zazwyczaj mało kto podziela mój entuzjazm, przy słuchaniu Eltona. No cóż, ja od razu bardziej lubię osoby z podobnym gustem do mojego. Nie żebym tych totalnie innych nie lubiła, ale już na wakacje bym z nimi nie pojechała. Intuicja mnie jeszcze nigdy w tej sprawie nie zawiodła. Zresztą to nic dziwnego.
Często tego słucham w drodze to stajni. 'This boy's too young to be singing the blues' Tak naprawdę od tego zaczyna się magia, dorobiłam sobie do tego całą historię. Słyszę to zdanie i myślę: piękne. Tacy ludzie jak Elton John, David Bowie, John Lennon czy Bruce Springsteen to dla mnie poeci. Nie potrafię szczerze zachwycać się poezją klasyczną. Nigdy nie powiem, że któryś wiersz Tuwima jest piękny, tak jak to robią niektórzy moi znajomi z grupy. Nazwijcie mnie 'człowiekiem drugiej kategorii', ale zdania nie zmienię. Tak sobie tylko myślałam na zajęciach z Wiersza w piątek. No nic, jeszcze jakieś 3 tygodnie i odrobinkę zwolnię. Na razie uczę się zbyt wielu tekstów na raz, przez co mogę wydawać się jeszcze bardziej roztrzepana. Roztrzepana! ale nie opóźniona^^
Boję się, że na egzaminach wszystko mi się poplącze. Zacznę mówić wiersz zamiast monologu. Monolog zamiast sceny. Albo w ogóle wiersz z zeszłego roku. Tym razem nie mogę zapomnieć o ziółkach na uspokojenie. Są naprawdę niesamowite.
Zazwyczaj mam w głowie milion myśli na sekundę, większość z nich jest totalnie bezużyteczna w danym momencie. Oprócz tego czuję się jakby w żyłach płynął mi prąd i w dodatku czerpię z tego jakąś niezdrową satysfakcję. Ale nie tym razem, łyżeczka syropku i wszystkie niepotrzebne myśli odpływają. Prawie się uśmiecham, czuję spokój. To zwykły syrop na uspokojenie, ale wierzę w to tak bardzo, że działa bez zarzutu. Przydałby na poniedziałkowe zajęcia z baletu...Tak jest, najgorsza baletnica świata wraca do gry. Nie wiem co na to kontuzja, ale nauczyłam się z nią dobrze obchodzić. Na przykład zaczęłam jeździć tylko kłusem ćwiczebnym. Tyłek przyklejony do siodła, nie ważne jaka to prędkość. Siedzę tak, nareszcie wyprostowana jak struna, ignoruję wrzeszczące mięśnie i jadę. Nie znam lepszego treningu silnej woli. Kiedyś w "Zaklinaczu Koni" przeczytałam, że taniec i jazda konna to jedno cholerstwo.
Uwielbiam tę książkę, ale NIGDY NIE ZROZUMIEM TEGO ZDANIA.
Użytkownik aliceinfuckery
wyłączył komentowanie na swoim fotoblogu.
Inni zdjęcia: Białe plamy. ezekh114;) damianmafia... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24Tania odzież zachodnia? ezekh114Złoty Pierścionek. ezekh114