Zdaję sobie z tego sprawę, że niekiedy moje problemy w porównaniu z problemami otaczających mnie ludzi są jak pestka, pikuś, zupełnie nic. W najgorszym wypadku są to osoby mi bliskie, którym nie wiem w jaki sposób mam pomóc. Ale może w pewnym momencie musi być gorzej żeby później było lepiej?
Dasz radę:*
"Więc proszę Cię, nie mów nic,
W naszych głowach wciąż coś się tli."