tęcza.

próbuje napisać notkę, ale czuję, że zasypiam. 

jestem wypompowana po tych dniach z maturami. 

dobra, wiem, że bywa ze mną ciężko, 

bo jestem złośnicą.

a jeszcze gorzej jest, gdy uświadamiamy sobie,

że nasze charaktery są cholernie podobne.

mimo to bardzo by mi zależało abyśmy się postarali zamknąć za sobą to co złe.

trudno załatwiać pewne sprawy przez internet,

bo to niewiele zmienia.

lepiej pogadać prosto w oczy, przytulić się i dojść do jakiś wniosków.

bardzo mi zależy na zamieszkaniu razem.

kiedy nawet będziemy siedzieć na kanapie

i każdy będzie zajmował się swoimi sprawami,

ale będziemy obok siebie. 

mam nadzieje, ze uda mi się Ci pokazać, że naprawdę jesteś dla mnie cudowny. 

nie wiem już czasem jak się starać i jak Ci pokazywać, że cholernie mi na Tobie zależy.

ale znajdę jeszcze miliony sposobów by Ci to pokazać.

co by się nie działo to ja Cię kocham.

zwariowałam na Twoim punkcie.

siedząc wczoraj przy scenie i patrząc na tamto miejsce,

zdałam sobie sprawę jak wiele wyjątkowych chwil nas łączy.

i wcale tych złych nie jest więcej.

i wiem, że dla każdej chwili z Tobą warto trwać. 

wczoraj po tej szczerej rozmowie było dla mnie jakoś inaczej. 

potrafiłam dostrzec Twoją czułość. 

i cieszyć się każdym słowem i gestem.

nie wiesz ile we mnie dobrych uczuć wywołało to

jak odgarnąłeś mi włosy i spytałeś kiedy wreszcie będe pewna.. 

ile we mnie radości sprawiło, gdy siedzieliśmy na przystanku,

a Ty położyłeś ręke na moich włosach i czule pocałowałeś. 

jak cudownie było przytulić się na kanapie po czułościach i Cie słuchać.

każdy gest ma w sobie coś niepowtarzalnego. 

tylko, że to nie są byle jakie gesty. 

są to gesty przepełnione miłością. 

są to gesty, które dają siłę do walki. 

jesteś dla mnie najwspanialszym mężczyzną we wszechświecie,

czy to widzisz czy nie. 

i naprawdę mnie uszęśliwiasz. 

gdyby tak nie było to przecież już dawno bym sobie odpusciła, 

a Ty dobrze wiesz, że to nie nastąpi.