Nie wiem czy prowadzenie tego pb ma jakiś sens. Tak naprawdę to decyzja o założeniu tu konta była moim chwilowym kaprysem. Nawet nie mam odbiorców do których mógłym pisać. Czy to znaczy, że właśnie piszę do siebie? Niech będzie.
Ostatnio wszystko się pozmieniało. Brak mi motywacji do pisania, choć pomysły są. Dni lecą jeden za drugim, a ja tkwię gdzieś pomiędzy nimi. Już prawie skończyłem ostatni list, do osoby którą utraciłem, nie znając nawet przyczyny rozstania. Czy to naprawdę już pół roku?! Do tego komplikacje na tle polityczno-społecznym. Brak mi możliwości wylania z siebie całego mojego żalu, ale z drugiej strony nie potrafiłbym tego zrobić. Cześć introwersjo. Choćbym nie wiem jak chciał nie potrafię mówić. Nawet tutaj nie dałbym rady. To czasami potrafi ciążyć. Przez mój słaby układ nerwowy, często nie daję sobie rady. Potrzebne mi są cukierki...
U mnie dobrze. Dziękuję.
Zagubiony na morzu...