I przestanę oddychać tym powietrzem pełnym zdrady
I zamknę oczy żeby już nie patrzyć, żeby to zabić
A ty podchodzisz nieprzytomnie, tulisz moje ciało
i milczysz tak jakby nic sie nie stało
a dni zlewają się w jedność i otula mnie ciepło
Błagam chodź do mnie już nie boję sie umierać
A ty odchodzisz mówisz mi "JESZCZE NIE TERAZ"