Jutro wyjazd. Ponoć jest tam dziewczyna w moim wieku. Mam nadzieję, że nie będę się nudzić. Traz siedzę na tarasie opatulona w koc. Mam na sobie szarą bluzę (jak pogoda i nastrój) a na głowie kaptur. Wczoraj kupiłam sobie soczewki. Okulary będę nosić tylko czasami. To nowość, że bez okularów dobrze widzę. Ale soczewki są dużo wygodniejsze, nie to co te mokre (kiedy deszcz) i zaparowane (kiedy zimno) okulary. A kiedy słońce, nie mogłam nosić okularów przeciwsłonecznych;/. Oprócz tego "kujonki" nie do każdego stroju pasowały.
Dodaję zdjęcie jeszcze z czasów powodzi...
Macie czasami takie wrażenie, że wasze życie zmierza do nikąd? Nie robicie nic sensownego, nie macie sensownych perspektyw. Ja tak właśnie mam teraz. Nie chcę żeby moje życie wyglądało tak, jak w tej chwili, ale też nie chcę wracać do szkoły. Kiedy robię coś, co nie pozwala mi głębiej myśleć, i tak później wracam.... Ahhh... Nie ważne;|
mood: <pissed though indifferent>