Sylwester, a ja chora.
Z roku na rok coraz bardziej zdaję sobie sprawę z szybkości upływu czasu. Przeraża mnie to na swój sposób.
Roku 2013 nie mogę w całości zaliczyć do udanego, ale chyba nie ma takiej osoby, która mogłaby to zrobić.
Nigdy nie jest idealnie. Jestem szczęśliwa, że mogłam zobaczyć koncert Green Day'a i poznać kilka cudownych osób,
z których każda z nich wniosła coś nowego i niepowtarzalnego do mojego życia. Dziękuję za to z całego serca.
Życzę wam tego, aby rok 2014 był dla was o wiele lepszy niż ubiegły.
Żeby wasze postanowienia noworoczne nie ograniczały się tylko do deklaracji.
No i może banalne, ale również miłości :)
"Cold turkey's getting stale
Tonight I'm eating crow"