long street!

zakochałam się w tobie na nowo.

a postanowienie noworoczne, mam jedno, tylko jedno.

wróciłabym na long street, mogłabym ponownie strasznie denerwować się przed poznaniem twojej rodzinki, czekać w inowrocławiu, aż pokonacie śnieg i pojedziemy do mega wypasionego kina, na mega debilny film <barbraaaaa> umierać ze śmiechu kiedy rogal otwiera drzwi w samochodzie podczas jazdy, czy słuchać jak Twój tata mówi na mnie alehandra <3 porannych rodzinnych sniadanek, kiedy twój tata wciska we mnie weißwurst <jakkolwiek się to wymawia> a mama broni. i jak krzyczy na ciebie, że jesteś sierota bo nie umiesz tego jeść. miny darka. :D długich spacerów w jakimś miliardowym mrozie i czekanie 10 minut na to, aż przejedzie pociąg, który nie miał zamiaru nadjechać. 3 godzinne zbieranie się na górkę. haha i nasze gotowanie obiadu, czy też robienie tostów w specyficznym kształcie. xD dużo zdjęć, dużoooo w normalnych jak i mniej normalnych miejscach. hahaha nowa ksywka dla mnie- jarzynaaaa <3 i jeszcze parę by się znalazło. ratowanie kota z opresji przed przejechaniem go przez samochód, spacer ostatniego wieczoru z młodym i rogalem przez metrowe zaspy i moje gleby. i 04:37 też pamiętam! i 03:50 również, reszty już nie. i przepraszam filipa, że przeze mnie musiał spać na materacu na podłodze. i twoje szejki szejki <3 a no i bym zapomniała jestem Ci winna 10 obiadów w maku :( wróciłabym do tych wszystkich głupot, do nas takich totalnie nienormalnych, wróciłabym na long street.