Jestem na granicy, której nie chcę przekroczyć.
Oddychając powoli, zmuszam organizm do posłuszeństwa.
Walczę z samą sobą zastanawiając się, czy warto zniszczyć coś, nad czym pracowałam bodajże dwa miesiące.
Nie chce znów przegrać.
Ja nie mogę pozwolić sobie na przegraną.
Wiem, że przy odrobinie wysiłku dam radę, bo stałam się bardziej samodzielna.
Oddalam się od granicy, ale nie na tyle, by powiedzieć, że wygrałam.
Mówią, że trzeba nauczyć się przegrywać.
...nie w tym wypadku... nie tym razem..
Nie sztuką jest zdefiniować szczęście.
Sztuką jest nazwać siebie szczęśliwym człowiekiem.
Sztuką jest być człowiekiem.
Sztuką jest stworzyć siebie prawdziwego.
już chyba wiem kim jestem, a kim chcę być.