No właśnie, uśmichnijmy się wszyscy.
Przeżyłam dzisiejszy dzień.
W tym tygodniu jest tak dużo nauki. No cóż, z jednej strony się cieszę, gdyż nie mam czasu na jakiekolwiek bezsensowane przemyślenia.
Do tego apel i konkurs. Wygląda na to, że realizuję moje postanowienia.
Jestem strasznie zmęczona.
Leki działają i jak na razie jest dobrze. Badania przebrnęłam, jutro muszę odebrać wyniki.
Oby przypuszczenia lekarza się nie sprawdziły.
Eh, no jest dobrze. Tylko czasami przychodzą takie chwile, w których nie mam na nic ochoty.
Wtedy pragnę tylko usiąść i w spokoju opanować swoje emocje.
Na pewno radzę sobie z tym lepiej niż przedtem. Pomaga ołówek i czysta kartka. Nie myślcie, że zaczęłam rysować xD
Muszę jeszcze dokończyć polski i chyba trochę pośpiewam. Już zapomoniałam, jak bardzo to lubię. Szkoda, że śpiewanie przed "publicznością" tak bardzo mnie przeraża. Ale chyba trzeba zwalczać swoje lęki, prawda?
Idę kończyć lekcje. A i jeszcze powiem, że jutro zawalę kartkówkę z niemieckiego oraz, że mam nadzieję, iż chemię uda mi się napisać dobrze.
No cóż, zobaczymy.