Ostatnio jestem strasznie zmęczona.
Do tego okropnie boli mnie gardło.
Ah, to zapalenie strun głosowych.
No tak, coś musiało pokrzyżować mi plany.
Podobno nie mam dużo mówić, a śpiewanie tym bardziej jest mi "zabronione".
No, ale jak mogę powstrzymać się od mówienia, kiedy ktoś ciągle się mnie o coś pyta lub zaczyna konwersację?
Poza tym muszę śpiewać, a raczej próbować śpiewać, bo niedługo jest konkurs poezji śpiewanej, a na nim szczególnie mi zależy.
Mam nadzieję, że szybko mi przejdzie. Jak na razie ból z dnia na dzień narasta.
A, no i nareszcie nadeszły te "słoneczne" dni. Oby było ich jak najwięcej.
Kiedyś powiedziałam, że te wszystkie barwy dookoła mnie przytłaczają.
Myliłam się. Przynajmniej w tej chwili, czuję się dobrze.
Jestem "szczęśliwa", cokolwiek to słowo oznacza.
Niech nikt i nic nie psuje mi tego wszystkiego. Chcę się tym nacieszyć.
A i coś do tych, którzy wspólczują moim włosom:
Nie ogoliłam sobie przecież całej głowy, a tamta strona odrośnie C:
No i rozpoczęłam zabawę w dorsłość. Jak najdłużej chcę być dzieckiem. Takim bezbronnym i znajdującym się w przestrzeni bezpieczeństwa.