Możliwość samotnego leżenia w łóżku cały dzień, wydaje się być propozycją nie do odrzucenia.
No niby mogłabym pójść do drugiego pokoju, gdzie przebywałabym wśród ludzi, ale jestem zbyt leniwa. Poza tym już wolę TU siedzieć z laptopem na kolanach.
Ah, wszystko mnie boli.
Komu mogę pomarudzić?
Nawet słuchanie muzyki mnie zmęczyło. Wow, coś nowego.
Kurde, trzeba ze sobą coś zrobić. Takie bezczynne leżenie w łóżku na pewno nie wróży nic dobrego.
Mogłabym iść spać, ale nie chce znowu zetknąć się z tymi coraz dziwniejszymi snami. Wspomnienia wracają.
Piszę bezsensu, więc chyba zaraz skończę.
Czuję, że oczy same mi się zamykają. Oh, ah, eh.
A mogłam spać do 11, ale nie, bo mój pies tak bardzo chciał znaleźć się koło mnie i został przyprowadzony do mojego pokoju.
O 12.12 .
O czym,to ja mówiłam? A,właśnie. A więc mój pies mnie obudził, a teraz sobie poszedł, bo go zadręczyłam głaskaniem.
Yyy, może uda mi się coś napisać. Nie, wątpię. A więc kończę.
O mój pies wrócił. Słyszę jak mruczy. Ta, bawi się w kota.
Jakie to wszystko jest dziwne. Czuję, że jest ze mną odrobinę gorzej. Niedługo powinno mi przejść. Ten strach jest najgorzy.