myślałam,że jestem na tyle dojrzała żeby poprostu mieć wyjebane na niektóre sprawy, ale okazuje się że jeszcze bardzo daleko mi do tego. to moje cholerne serce, uczucia. chciałabym czasami móc je wyłączyć. mieć taki pstryczek w sobie,żeby zwyczajnie ci pojechać bo potraktowałeś mnie chujowo,ale nie potrafie. moja wina moja wina moja wina. tylko to ciągle chodzi mi po głowie, cofam to, nie potraktowałeś mnie tak, ja tak się czuje bo jestem popierdolona. przecież to moja wina. nie możemy się ogarnąć? bo zachowujemy się jak dzieci. bylabym szczęśliwsza nawet gdybyś napisał mi spierdalaj. nie broniłabym przyjeła z resztkami godności jakie mi zostały i się przymkneła raz na zawsze. źle się z tym czuje, z tym że to moja wina. pieprze to na fotoblogu zamiast ci napisać? nie. próbowałam, ale niestety bez skutecznie. powinnam sie ogarnąć przecież, ale nie jestem jakąś tam twoją pierdoloną faneczką kurwa! zawsze chciałeś żeby traktować cie jak normalnego człowieka, a ja własnie tak wszystkich traktuje. chce dla nich jak najlepiej...............może to egoizm? bo to ja chce tej znajomości. tak, jestem egoistką. jaki tu nieład :( nie panuje nad myślami piszę to o czym mysle, i wychodzi takie coś. nie potrafię zapomnieć nie umiem nie umiem nie umiem. za wiele ludzi zawiodłam przechodząc odrazu do fazy "mam wyjebane" żeby teraz tak poprostu sobie odpuścić. ;/ za bardzo mi zalezy, tak przywiązuje się strasznie szybko. tracę, cierpię na tym, ale może tym razem? nadal jest płomyk nadziei który jest prawie niewidoczny, ale czuje jego ciepło i chce się przy nim ogrzewać dopóki nie zgaśnie. zdaje sobie sprawę że jestem strasznie nachalna....ale nienawidzę jak ktoś mnie olewa, nienawidzę nienawidze, wole żeby mi wygarnął w ryj a już nawet przez neta. pierole pierdole pierdole ehhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhh zapaliłabym ale obiecałam nie zrobię tego. obiecałam obiecałam, a najśmieszniejsze jest że właśnie tobie ;/// eh, wróć do normalności do cholery chce spowrotem moją kicię.
wiem że wszyscy mają mnie za idiotkę i mówią że nie jesteś warty ale ja wierzę,że jednak.
P R O S Z Ę.