photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 8 LUTEGO 2015

07.

Nadszedł wtorek i spotkanie z Jackiem.
Postanowiłam ubrać sukienke białą z wcięciami w tali.
Przyszłam do parku zgodnie o 16. Jack już tam był
- Cześć - powedział
- No hej, to co robimy? - zapytałam
- Mam pewną niespodziankę, chodź - powiedział Jack
- Ale dokąd? zapytałam
- Zobaczysz. Wziął mnie za rękę i szliśmy
- Od jak dawna tu mieszkasz? - zapytał
- Od 3 lat, odkąd mój tata jest szefem jednej z tutejszych firm

- Szefem powiadasz... - mruknął Jack
- Tak, a co? - zapytałam zdzwiwiona
- A nic, tak pytam z ciekawości
- Ciekawość to pierwszy stopień do piekła - dodałam
- I tak tam trafie kochanie - odparł z uśmiechem
- Nie mów do mnie kochanie . Powiedz mi chociaż dokąd idziemy?

- na plaze, blisko jest
- a rozumiem, no dobrze - odparłam
Rozmawialiśmy jeszcze głównie o mnie, pytał gdzie chodze do szkoły itd
gdy już doszliśmy na plaze czekało na nas kieliszki, koc. Zdjęcie jest na górze
cudowny widok.
- ty to przygotowałeś? - zapytałam
- tak, wszystko ja. Podoba Ci się?
- Jest pięknie - odparłam
Miło z jego strony
- Ale najpierw ... - złapał mnie i zaczął biec do wody
- nie, nie proszę nie rób, nie umiem pływać-krzyknęłam
- Serio? - zapytał po czym odlożył mnie kiedy woda sięgała mi do kolan
- Żartowałam - powiedziałam po czym oblałam go wodą i uciekłam
- Ja ci dam...
I tak przez 30 minut bawiliśmy się w wodzie
potem usiedliśmy i Jack otworzył szampana, było dosyć romantycznie, ale szczerze mówiac nie przeszkadzało mi to
rozmawialiśmy jeszcze troche, chciałam zapytac go o niego, ale szybko zmienił temat
Zbliżała się godzina 19
- Jack muszę już iść, rodzice na mnie czekają, będą się martwić. - odparłam
- Jasne, odprowadzę Cię, tylko musimy wziąśc te wszystkie rzeczy - zaśmiał się
- A okej, jasne
Wzięliśmy rzeczy i po około godzinie byliśmy pod moim domem
- Tutaj mieszkam
- Tutaj? Bogato - odparł
No mój dom nie był skromny.
- Tak. A co?

- Nic, bardzo ładnie. - uśmiechnął się

- Jack było bardzo miło, dziękuję Ci za ten dzień. - odwzajemniłam uśmiech i pocałowałam go w policzek
otworzyłam i zamknęłam brame od domu, gdy już podchodziłam do drzwi Jack krzyknął
- Może jutro to powtórzymy?
- Możemy - odparłam
- No to super. Będę pisał - odp ucieszony

 

Nie wiem dlaczego sie zgodziłąm. Nie moglam mu po prostu odmówić. Ten dzien spedzony z nim bardzo mi się podobał, może dlatego.
Cholera jasna Sasha, ty masz chłopaka. Ogarnij się.... tak muszę to zrobić.
rodzice by mnie zabili gdybym zdradziła Toma.

Zarejestruj się teraz, aby skomentować wpis użytkownika aleeebeka.