Dzień dobry, jest niedziela, a tu taką niespodziankę zrobił mi mój chłopak Tom.
Tom jest ode mnie starszy o 3 lata, już pracuje. Jest szefem jakieś dużej firmy. Czyli tak, jest bogaty jeśli chcecie wiedzieć :)
Czy go kocham? Cóż, moi rodzice chcieli żeby z nim była, bardzo go lubią, robie to głownie dla nich, bardzo go lubię, ale czy go kocham? Nie wiem....
Tom za niedługo musi jechać, mieszka w Barcelonie, tam pracuje. A ja czekam na Mone, która za niedługo powinna się u mnie zjawić, o już jest :D
- Sasha! - krzyczy Mona
- Zaraz zejdę! - krzyknęłam schodząc na dół razem z Tomem.
- o cześc Tom, nie wiedziałam, że jesteś. - powiedziała Mona
- Zrobiłem Sashy niespodziankę i już jadę, jutro czeka mnie mnóstwo pracy. - pocałował mnie w policzek i wyszedł.
- Uuu, ładną niespodziankę Ci zrobił haha - zaśmiała się Mona - jak Wam się układa?
- Dobrze, bo wczoraj nie poszłyśmy z tymi goścmi z klubu - dodałam złośliwie
- Na szczęście, nie wiem co by się stało. - powiedziała Mona
- Dobra nieważne, jesteś głodna czy idziemy już gdzieś? - zapytałam
- Zjemy coś na mieście, jesteś sama ? - zapytała Mona
- Nie, siostra jest u siebie, śpi jeszcze.
- a okej - odpowiedziała
- no to chodźmy - dodałam
Wzięłam torebkę i wyszłyśmy razem z Moną.
- Ej a co ty na to jak pójdziemy na ten orlik? - zapytała Mona
- tam gdzie grają chłopaki?
- No tak głuptasie - zaśmiała się
- możemy iść - odparłam