Piszę do Ciebie i błagam o spotkanie.. Zniżam się do poziomu chodnika, bo potrzebuję Ciebie, Twojego wsparcia, silnego ramienia... Problemy, problemami nasiąknięte... Jestem roztrzęsiona.. a Ty? Ty odpisujesz jakby chodziło o spotkanie z prawnikiem "coś wymyślę, znajdę czas" ... i płaczę coraz bardziej i nie wiem sama czy bardziej przez problemy, czy przez Ciebie.
kąciki ust samoistnie opadają w dół !
piernicze, piernicze, piernicze.
to uczucie... które całą mnie pochłania.
przerażające jest to, że tyle razy w ciągu 5 minut przyszły zaszklone oczy..