I jeśli dzisiaj umrę, zostanę Szczęśliwym Upiorem.
I będę gonić pielęgniarki po podwórzu.
I będę biec nago przez ulicę bez maski na twarzy.
I już nigdy nie będę potrzebować parasolki w czasie deszczu.
Codziennie będę się budziła na polu truskawkowym.
I wybaczę szkolne okropieństwa.
Szczęśliwy Upiór nie ma prawa się dąsać, cóż,
... zbliża się czas
... czas by zostać duchem
... z każdym dniem coraz bliżej
Słońce gaśnie, czy zostaniemy rozliczeni?
Więc jeśli dzisiaj umrę, zostanę Szczęśliwym Upiorem.
I będę obnosić się z moimi psotami jak z klejnotem.
Będą moim biletem do uniwersalnej opery.
Gdzie Judy Garland trzyma Buddę za rękę.
A tych siedmiu ludków wstało by zatańczyć.
Mówią mi, że Konfucjusz rozwiązuje krzyżówkę długopisem.
Ciągle jestem aniołkiem w porównaniu z dziewczyną,
Która nienawidzi grzeszyć.
Trochę dystansu
dla Was
Szczęście jest we mnie
nic mnie nie zmieni
zawsze byc sobą
podstawa szczęścia