zmierzch
Treść powieści chciałoby się ująć w słowie banał -nawet kazanie księdza na plebanii w Hrubieszowie ma więcej polotu i emocji. Otóż jest to powieść o parze siedemnastolatków przeżywających, jak dumnie głosi okładka wydania (najlepsza rzecz w całej książce), romans. Czytając wypociny pani Meyer stronę po stronie, czytelnik zaczyna się coraz bardziej dziwić, że opowiadanie nie jest skopiowane z blogu trzynastoletniej fanki Harrego Pottera, która imaginuje swoją przygodę miłosną z czarodziejem, a napisane jest mniej czy bardziej na trzeźwoprzez absolwentkę literatury angielskiej. Większość opisówjedynego na świecie edzia jest wtórna. Co kilka stron możemy przeczytać że raz wygląda jak młody bóg, raz jak pan i władca świata, oraz że ma Adonisowe ciało, oraz jest bardzo NIECIEPŁY(m)draniem. Książka jest również ogromną kopalnią wiedzy. Możemy się z niej dowiedzieć takich rzeczy, jak:
- Żeby rozpędzić swój samochód tak, aby przejechać 2000 km w kilka godzin, wystarczy być wampirem.
- Zajęcia mężczyzn po czterdziestym roku życia składają się wyłącznie z pracy oraz oglądania meczu (który obejrzymy kiedy tylko chcemy, niezależnie od pory dnia). Raz na jakiś czas możemy odwiedzić naszego znajomego indianina. Każde dni wolne natomiast przeznaczone są na łowienie ryb.
- Srebrne Volva to najlepsze samochody rajdowe świata. Można nimi jechać 160 km/h po wiejskich drogach bez żadnej obawy o stratę przyczepności.
- Otrzymanie jednego chromosomu więcej nie znaczy, że masz Downa sprawia, że zostajesz wilkołakiem (co właściwe, patrząc na Jacoba Blacka, na jedno wychodzi).
- Otrzymanie dwóch chromosomów (chociaż nikt nie wie, jaką drogą przybywają owe chromosomy) nie znaczy, że masz niezbadane jeszcze upośledzenie genetyczne sprawia, że jesteś wampirem.
- 25% populacji Indian to wilkołaki
'atletyczna budowa ciała. fanki mdleją' -.-