i tych parę chwil, z których niby nie wynika nic
najważniejsze są te małe radości.
podarowany szczery uśmiech,
bransoletka na znak pamięci,
5 minutowe spacer mające na celu poprawienie humoru,
możliwość zaplanowania szalonej ucieczki,
i wiele, wiele innych rzeczy takich jak czekolada miętowa, znaleziony guzik od ulubionej marynarki, cytat wypisany na ścianie, herbata z ulubionego kubeczka albo najbardziej przypałowe zdjęcie, na którego widok uśmiech maluje się na buzi.
smutny korniszonek xD
kaś!
p.s.
nie będę niemiła. nie będę tez uprzykrzać nikomu życia. ale i tak zrobię tak, żeby to mi odpowiadało ;)