Brakuje mi chwili zapomnienia. Ciszy czerwcowego deszczu - tylko naszej. Trochę znudziła mnie ta wieczna zima, która więcej ma z przedwiośniem niż prawdziwą syberyjską bielą... Sesje już prawie, prawie. Jeszcze tylko w weekend trzy egzaminy, w przyszłym tygodniu jeden i dwa wpisy i znowu jestem w domu. Chociaż zważając na ilość rzeczy odłożonych na "po sesji" to bardziej adekwatne jest stwierdzenie: "jestem w lesie". Cóż, byle do piewszego wolnego weekendu. Musimy gdzieś wyjechać sami, bo czuję, że bez podładowania akumulatorów daleko nie dotrę...
To trochę śmieszne, że niby otaczają nas ludzie dorośli, a ich zachowanie jest gorsze niż zachowanie niejednego rozpuszczonego dziecka... Cóż. Staram się uśmiechać, a w bukiet z mych uśmiechów wplatam kilka Twoich prostych słów. Kocham a miłością Twoją wypeniam cały swój świat. Próbuję podejmować się nowych wyzwań, a te, których się podjęłam wypełniać w 100%. Pytania piętrzą się bez odpowiedzi. Przede mną wciąż czeka jakaś niewiadoma... Będzie dobrze :)
Nie mogę się doczekać końca weekendu. Nie mogę się doczekać poniedziałku (i mieć już to wszystko za sobą). Nie mogę doczekać się 15.03., by sprawdzić, jak Mateusz poradził sobie z moim mistrzem i idolem. Czas odliczania.
Dziś rano cały świat kupiłem,
gwiazdy i słońce, morze, las,
i serca, lądy i rzek żyły,
Ciebie i siebie, przestrzeń, czas.
Dziś rano cały świat kupiłem,
za jedno serce cały świat,
nad gwiazdy szczęściem się wybiłem,
nad czas i morskie głębie lat...
Gorące morza sercem płyną -
- pozłocie nieprzebytych sław,
gdzieś rzeki nocy mnie wyminą
w głębokich morzach złotych traw.
Chcę czerwień zerwać z kwiatów polnych,
czerwienią nocy spalić krew,
jak piersi nieba chcę być wolny,
w chmury się wbić w koronach drzew
"Pieśń o szczęściu" K. K. Baczyński
(Utwory zebrane, tom 2, wyd. Literackie)